













































































Sala pod Tczewem w Rukosinie, stół pełen śmiechu, znajome twarze i parkiet, który nie odpoczywał ani przez chwilę. Radek – w centrum, ale bez zadęcia. Tylko on, osiemnastka i ekipa, która wiedziała, jak świętować. Ten wieczór był jak trzeba: spontaniczny, głośny, ciepły. Krótki reportaż z imprezy, gdzie aparat łapał nie tylko kadry, ale i atmosferę – tę, której się nie da powtórzyć.